Opis
Porzucili miasto, by na piaskach zbudować lepszą przyszłość. Dla siebie i innych.
Jakób Dietrich, Jan Świech, Stanisław Russek i Izaak Wölfling – czterej budowniczowie podwarszawskich willi i pensjonatów. Ich rodziny, współpracownicy, przyjaciele, potomkowie. Inwestorki i inwestorzy ze stolicy. Przedsiębiorcy budowlani, inżynierowie, architekci. Kobiety prowadzące pensjonaty. Właściciel tartaku. Nielegalni piekarze. Lokatorzy kwaterunkowi.
Świdermajerowie. Łączyły ich letnie tryby.
Zostały po nich drewniane domy nanizane na nitkę linii otwockiej. Wczoraj pałace z bajek, dziś często rudery. Stawiane dla zysku, teraz generują wydatki. Od czasu do czasu któryś z nich płonie, bo działka jest cenniejsza bez niego. Nieliczni zapaleńcy próbują je ratować. Wtedy taki wskrzeszony dom zaczyna na nowo opowiadać przeszłość.
Katarzyna Chudyńska-Szuchnik wsłuchuje się w opowieści zaklęte w architekturze uzdrowiskowej. Bada jej przeszłość i pyta o przyszłość. Tworzy osobisty leksykon drewnianych świdermajerów. Są w nim domy torty, domy duchy, domy ogniska, domy uśpione i domy wskrzeszone, domy skarbonki i domy bezpańskie.
To opowieść o tożsamości, którą najłatwiej jest zatracić, wygodniej przekształcić. Najtrudniej utrzymać.
Urszula –
Książka jest świetnie napisana – łączy w sobie elementy reportażu, biografii, powieści oraz compendium. Czyta się lekko, wręcz chłonie się kolejne rozdziały. Myśle, że jest to dobra propozycja nie tylko dla mieszkańców okolic Świdra czy Warszawy, ale sprawdzi się dla fanów dobrych reportaży o architekturze, historii i socjologii. Mega polecam!